Jak choćby wtedy, gdy zaledwie 6 tygodni po ślubie jechał w bydlęcym wagonie ze swoją młodziutką żoną i innymi deportowanymi Kresowiakami aż za Ural, na Syberię, do Krasnojarskiego Kraju. Był rok 1940. Przetrwali oboje, choć mieszkali w ziemiance i ciężko musieli pracować przy wyrębie lasu. Wiarę podtrzymali dzięki miejscowej społeczności ewangelicznych Sybiraków.
Albo wtedy, gdy z I Dywizją im. T. Kościuszki przechodził słynny szlak bojowy od Sielc nad Oką aż do Berlina. Dwukrotnie ranny, sam wystrzegał się ranienia innych. A gdy jego oddział okrążał Warszawę w okolicach Bukowa, natychmiast nawiązał kontakt z wierzącymi – tymi samymi, którzy później zakładali zbór w stolicy.
Gdy dotarł więc do Krakowa, od razu zaczął szukać ewangelicznych chrześcijan. Od dwóch lat nie widział swojej żony i ich urodzonego na Syberii synka Kazika. Jak inaczej mógłby przetrwać tę rozłąkę?

Lorem ipsum